***
Witam w mglisty poniedziałkowy poranek.
Mroźna wilgoć wdziera się przez okno.
Brrr....
I w tą stylistykę idealnie wpisuje się moje drugie malowidło na płótnie, które skończyłam parę ładnych miesięcy temu. A to na tyle dawno, żeby chcieć je już prawie całe zmienić ;)
Przedstawiam Wam Snowfish, a po polsku... Babaryba :)
A może by tak upiec drożdżówki z dżemem dyniowym z rana? :D:D
***
uśmiecham się do drożdżówek porannych- u mnie była poranna sesja piekarnikowa z ciasteczkami owsianymi;)
OdpowiedzUsuńFajne kolory, bardzo ostatnio lubię pastelowe błękity:)ciekawa jestem co byś zmieniła w tym obrazie. Według mnie jest OK :)) Ale wiem co masz na myśli, mam to samo z moimi pracami-wszystko bym zmieniała ciągle;)
Ciekawie bawisz się anatomią. Mega mi się podoba ten efekt z prostokątami. Jest hipnotyzujacy w połączeniu z lokiem na jej głowie. Poza tym dopracowanie szczegułów na jej twarzy robi wrażenie. Jedyne co to jej poza jest troche sztywna, moim zdaniem jest troche za duże napięcie w niej w porównaniu z ruchem jaki wprowadzają figury i jej fryzura. Ale i tak jest extra!
OdpowiedzUsuńfantastyczna!!!
OdpowiedzUsuń