***
A takie plany były... piknik... słońce ... robienie niczego...
Tymczasem pogoda zrobiła nas w bambuko. Wiatr i nawet, olaboga ;), krople deszczu skutecznie nas przegoniły.
No cóż, może dzisiejszy grill jakoś zrekompensuje ten zawód...
Efektem tych druzgoczących przeżyć jest konik.
Ale nie, nie !
Nie taki znowu zwykły :)
Jakiś taki zupełnie 'nie mój', ale przyjmuję go z otwartymi ramionami :)
I mamy piątek :)
***
Ja na złość pogodzie nie zamierzam się dziś złościć i organizuję piknik w domu ;-)
OdpowiedzUsuńSwietna ta ilustracja. Bardzo mi sie podoba ksztalt tego konika. Zdolniacha z ciebie.
OdpowiedzUsuń