piątek, 30 marca 2012

Piknik

***
A takie plany były... piknik... słońce ... robienie niczego...
Tymczasem pogoda zrobiła nas w bambuko. Wiatr i nawet, olaboga ;), krople deszczu skutecznie nas przegoniły. 
No cóż, może dzisiejszy grill jakoś zrekompensuje ten zawód...
Efektem tych druzgoczących przeżyć jest konik.
 Ale nie, nie ! 
Nie taki znowu zwykły :) 
Jakiś taki zupełnie  'nie mój', ale przyjmuję go z otwartymi ramionami :)



I mamy piątek :)
Miłego moje Panie :)

EDIT:
I jeszcze przed obiadem powstała torba :D:D

***

2 komentarze:

  1. Ja na złość pogodzie nie zamierzam się dziś złościć i organizuję piknik w domu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietna ta ilustracja. Bardzo mi sie podoba ksztalt tego konika. Zdolniacha z ciebie.

    OdpowiedzUsuń