***
Dziś zdjęć sporo będzie, bo jak się okazało motylki bardzo fotogeniczne (przynajmniej dla mnie :)) i w poprzednim poście nie nadrobiłam wszystkich zaległości.
Zaczynamy.
Motylki skończyłam. Zakochałam się w nich.
Chodzę w nich po domu.
W nich i w szlafroku i dresach.
Na dodatek mam średnije świeżości włosy... heh.
Nie zdejmę ich nigdy.
Przeżyły już dziś ze mną tak wiele. Były świadkami tarcia przeze mnie buraczków na ćwikłę.
Widziały jak "wycierki " z moich palców wpadają i gubią się w startych buraczkach. :)
Pisałam już chyba o tym, że na moich rękach czasem zostają plamy po farbach, których da się pozbyć tylko za pomocą kwasów/;) To teraz obok plam po farbach są też plamy po buraczkach :)
Uwielbiam :D
O proszę i moja mordka w nich :)
O i są jeszcze zdjęcia dwóch nowych maleństw.
I jeszcze zaległości.
Wachlarzowe kółka
I kwiaty dla Rysaka
i jeszcze taki kwiatowy bonus :) Kto wie jak mogę wstawić takie kwiatki jako tło do bloga?
Buziaki urwisy :)
***
uwielbiam te Twoje kwiatkowe kolczyki <3
OdpowiedzUsuńi zeberki. i motylki tez chce. o. :D musze zaczac grac w totolotka xD
srylki motylki boskie - chce takie
OdpowiedzUsuńi ja też bym takie kciała:))
OdpowiedzUsuńSpokojnie, niedługo przylecą nowe kolory :) Starczy dla wszystkich, chyba... :P ::) Dziękuję kobietki :)
OdpowiedzUsuńmasz rację, są cudowne - te motyle
OdpowiedzUsuńa mi się jeszcze bardzo bardzo wachlarzowe podobają
a te buraki to już na święta tarłaś? (((;
bardzo twarzowe motylki :) noś i nie zdejmuj! :)
OdpowiedzUsuńjak tak oglądam Twoje twory to naszła mnie myśl... może jakaś wymianka po świętach? :D