***
Już sama nie wiem czy wróciłam do Oslo, czy znów wyjechałam z Polski.
W głowie się miesza od tych zmian miejsc, od tego ciągłego 'dziania się', ale niech się dzieje, niech się miesza :D:D
Ciężko było się rozstać z siostrą i dwoma najlepszymi na świecie maluszkami, które przeniosły się z jej brzucha (jakiejś odległej krainy) do świata realnego. I tu pytanie: jak szybko i bezwarunkowo można pokochać takie małe robaczki?! Jak bardzo można za nimi tęsknić, mimo świadomości, że widzą twoją twarz jako wielką plamę ?! ;) Niesamowite... :D:D
Teraz przestawiam się na inny tryb, ten norweski. Nie jest ani lepszy ani gorszy, tylko trochę inny.
Przestawiam się na wstawanie w ciemnościach i chłonięcie języka. Przestawiam się na pokonywanie oblodzonych i ośnieżonych górzystych powierzchni z udawaną- wrodzoną łatwością. Niestety jeszcze wciąż łapię zadyszki.. heh
Noooo no troszkę się rozgadałam, a Wy pewnie wpadacie tu na 'obrazki' ;)
Portrecistką nigdy nie byłam i nie będę, ale czasem zdarza mi się, w wyjątkowych sytuacjach i portretem się zająć. Dawidek i jego najlepsza ciocia :)
Otaczają mnie tony śniegu, ja okutana w ciepłe getry, swetry, szale, kapturzyska i rękawice jednopalczaste a na uchach wiosna...
Cudo !!
Dziękuję, że tu wpadacie :)
Bywajcie :)
***
Bardzo fajny szkic :) Masz zdolności! Zastanawiam się tylko czy szkicowanie równolegle na twarzy to dobry pomysł bo powierzchnie wyglądają wtedy na płaskawe jakby ociosane. Proponuje szkicować po łuku by dodać głębi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko bo pewnie marzniesz tam het daleko :)
na miniaturce myślałam że to zdjęcie:D
OdpowiedzUsuńa Norwegii zazdroszczę, chętnie bym tam pomieszkała przez jakiś czas..